 |
I czemu tak się dzieje, że ktoś znika z tego świata na własne życzenie? / Kali
|
|
 |
Czemu ciągle oddycham, chociaż świat się dla mnie skończył? / Kali
|
|
 |
Moje zmysły w hipnozie uśpione. / Kali
|
|
 |
Jesteś wolny, ale wolność to nie zawsze brak bólu, czasem brak bólu ciągnie nas w dół do ogółu. / Rover
|
|
 |
Odpalę blanta z ranka, bo pierdole świat cały. Jedno jest pewne, nigdy nie odbierze mi wiary. / Z.B.U.K.U
|
|
 |
nie no jasne. nigdy kurwa nie można kochać kogoś, kto kocha nas. zawsze wolimy szukać wrażeń i pierdolić sobie w życiorysie. no tak, przecież lepiej jest kochać skurwiela. i nie damy sobie ni chuja przemówić do rozumu co byłoby dobre, my wiemy lepiej.
|
|
 |
A najbardziej irytującym faktem jest to, że najwięcej do powiedzenia na Twój temat mają osoby, które Cię w ogóle nie znają.
|
|
 |
Więc nie pisz i nie dzwoń. Już nie rośnie tętno. I wszystko mi jedno. Ty to, tylko przeszłość.
|
|
 |
Bawisz się słowami. Upajasz się nimi. Słowami chcesz zastąpić normalne, ludzkie uczucia, których w tobie nie ma.
|
|
 |
"Może jutro zniknę, lecz w tej sekundzie oddycham, o jutrze nie myślę, bo jeszcze przede mną dzisiaj."
|
|
 |
pamiętam każdą naszą kłótnie, wszystkie niepotrzebnie wypowiedziane zdania czy wyrazy. pamiętam płacz, smutek, ból i tęsknotę, gdy wychodził, trzaskając drzwiami. mimo faktu, że dosyć często niepotrzebnie się sprzeczamy, to nas zbliża do siebie i pozwala na głębsze zrozumienie. tak. czasem mam dość, nie mam sił i najzwyczajniej w świecie chce mi się płakać, ale nigdy, przenigdy nie zamieniłabym go na kogoś innego.
|
|
 |
lubiłam być nieprzewidywalna. uwielbiałam sytuacje w których mogłam pokazać mu jaka jestem naprawdę. nie potrafiłam udawać. pamiętam dzień w którym umówiliśmy się do kina. przez cały ranek wertowałam szafę by znaleźć coś odpowiedniego. przy nim nie byłam sobą. udawałam spokojną, elegancką dziewczynę. nie wiedziałam czy zaakceptuje fakt, że uwielbiam dresy, luźne koszulki, szerokie bluzy i najki zamiast szpilek. postanowiłam, że nie będę udawać kogoś kim nie jestem. nie namyślając się długo założyłam baggy, koszulkę i bluzę z adidasa. na usta nie nakładałam błyszczyku, nie brałam torebki, a na głowie znajdował się kaptur. w chwili gdy mnie ujrzał, widziałam jak szczęka opada mu w dół, a twarz pokazuje mega zdziwienie. - to ty? wydukał, prawie, że literując. - tsa, cała ja, odpowiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się go jego ciepłej bluzy. wiedziałam, że bez względu na wszystko mnie zaakceptuje.
|
|
|
|