 |
|
a żyć możesz tylko dzięki temu,
za co mógłbyś umrzeć.
|
|
 |
|
tracę tlen, sens, ale dalej żyję, zobacz chodzę po planecie przecież wśród linijek, tak zdobywam nieśmiertelność, bo zawsze przetrwa piękno, nawet kiedy ta planeta zamieni się w piekło.
|
|
 |
|
sama bez ludzi i bez strachu, pomału dogonić czas, lecz on dalej tyka, chciałabym być szczęśliwa jeden wyścig wygrać, nie ma miejsca dla wrażliwych w świecie bydlactw.
|
|
 |
|
jakoś tak wspomnienia się mieszają, nie wiem zanikają, całą chmarą nawarstwiają,
gdzieś unoszą się jak balon w chmurach, chciałabym znaleźć się na nim i umieć fruwać, chciałabym wyrzucić z bani te latami trzymane gówna.
|
|
 |
|
czasem stoję na balkonie, palę papierosy i mam dosyć.
|
|
 |
|
potem cecha THC
mnie dopadła monotonii cień i kacze wiadra.
|
|
 |
|
proste słowa są jak balsam na Twe rany.
|
|
 |
|
bo życia sens jest prosty, nie skomplikowany.
|
|
 |
|
napierdalam wbrew wszystkiemu, dzięki temu przeżyje świat po swojemu.
|
|
|
|