|
cieszę się, że teraz mogłam opowiedzieć mu wszystko co męczyło mnie od tylu miesięcy. mogłam wykrzyczeć jak bardzo zabolało mnie każde jego słowo kiedy nad sobą nie panował, jak czułam się kiedy byłam dla niego tylko osobą na chwilę. nie miałam żadnych pohamowań, mówiłam wszystko bo w końcu chciał znać powody końca tej znajomości, prawda? chyba sam był w szoku kiedy wypomniałam mu wszystkie sytuacje jak i tą, żebym nie wtrącała się w jego życie. łzy lały się po policzkach i nie było widać końca, ból rozrywał mnie na wszystkie strony a serce szybciej biło. przykro mi, że nie daliśmy rady i skończyliśmy w taki sposób ale jestem z siebie zadowolona, że z Ciebie - osoby przesiąkniętej egoizmem, obojętnością dla innych ludzi wydusiłam słowo "Przepraszam" bo jak mówiłeś, nie było stać Cię wtedy na nic innego. już nie będę przy Tobie w każdej chwili,nie będę pytać co w szkole i nawoływać Cię do nauki. dziś każde z nas ma swoje życie, chyba tego właśnie chciałeś nie?
|
|
|
" To musi być coś więcej niż chemia, która napędza organizm, mamy serca by kochać, uczucia by móc je ranić. "
|
|
|
"I wiem, że już wątpiłem, stałem do ciebie tyłem, na długo przed tym jak padłem i wszystko straciłem. Na długo przed tym byłem tak bardzo nieświadomy, że dopiero gdy tracisz wiarę to jesteś stracony. I teraz dobrze wiem, że szukać cię trzeba w bólu."
|
|
|
" Przy Tobie jestem w niebie, choć powinnaś mnie zostawić, wierze w Ciebie wierze lecz czasem nie daje sobie rady. "
|
|
|
" Klęka na chodnik w górę dłonie podnosi. By ktoś go podniósł bardzo chce lecz nie prosi. Ostatni okrzyk jęk zawodu wznosi. Znów został sam tylko na siebie zdany. Zagubiony zaginiony nieposzukiwany. "
|
|
|
w jej oczach łzy, a w Twoich tylko bezsilność, bo nie umiesz płakać, nawet gdy jebie się wszystko.
|
|
|
Nie kilometry dzielą ludzi, lecz obojętność.
|
|
|
"Krzyczę 'weź mnie ratuj', kiedy patrzysz w moje oczy, ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz."
|
|
|
Gdy będę chciał coś obiecać to mnie pieprznij w twarz, to mniejszy ból niż oglądać jej policzki we łzach...
|
|
|
nie pasowaliśmy do siebie. już z daleka było można zobaczyć różnice w naszych osobach. ja żyłam chwilą, wszystko robiłam pochopnie, nie myślałam nad konsekwencjami i często nie liczyłam się ze zdaniem innych osób, zawsze wierzyłam w to, że po chmurach wychodzi słońce i w końcu będzie dobrze, prędzej czy później. on? dobrze wychowany chłopak, mający pasję od wielu lat, zbierał wszystkie plusy i minusy zanim coś postanowił, trzymał się z daleka od fałszywych przyjaźni, alko i papierosów. mimo wszystko razem byliśmy jednością, dopełnialiśmy się jak w najlepszych filmie o miłości. kiedy ja popełniałam błędy - on doradzał mi, kiedy on zastanawiał się nad sensem życia - chwytałam go za rękę, przebiegając po ulicy pełnej szybkich samochodów a później siedząc nad jeziorem przy blasku słońca w jego tafli, pokazywałam jak piękne jest życie. i to pewnie dlatego dziś oboje czujemy się jakby ktoś oderwał jakiś kawałek z nas, po części tworzyliśmy jedną osobę.
|
|
|
Zawsze brzydziłam się zdrady, już od małego pamiętam jak wyzywałam chłopaków z bajek, którzy opuszczali swoje księżniczki by spotkać się z inną dziewczyną. Nie potrafiłam pojąć jak można złamać wszelkie obietnice i zawieść zaufanie osoby, którą Cię kocha. Tak samo nigdy nie wyobrażałam sobie wybaczenia tego grzechu. Już wiesz dlaczego się rozstaliśmy?
|
|
|
|