 |
pamiętam jak po jednym telefonie do Niego, po krótkiej chwili zjawiał się w drzwiach witając tak słodko jak zawsze. przytulał me zmarznięte ciało pozwalając wtulić się w swą bluzę, której zapach tak bardzo uwielbiałam. godzinami potrafił siedzieć przy mnie i trzymając kurczowo za rękę łączyć Nasze usta w jedną, tak idealną całość. za każdym razem gdy zauważał łzy spływające po policzkach, rękawem bluzy delikatnie wycierał je mówiąc jak bardzo nienawidzi kiedy płaczę, gestem zamykał usta kiedy krzyczałam. wytrzymywał ze mną za każdym razem, pomimo tego, że bywało między nami ciężko to był, na wyłączność. | endoftime.
|
|
 |
zajebiście jest dostać gazem pieprzowym, nie wiedząc o tym nagle oczy zaczynają szczypać i łzawić, gardło drapać, kichasz i krztusząc się dowiadujesz się, że kumpeli się nudziło i jakoś tak z góry psiknęła kilka razy, po chwili wszyscy z otoczenia zaczynają kichać i czuć to w gardle, po tym wszystkim wyglądasz jak zaćpana mając podkrążone oczy, w dodatku całkowicie czerwone.. POLECAM SERIO! | endoftime.
|
|
 |
może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku. może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek. móc zawsze i wszędzie już polegać na sobie.
|
|
 |
pragnęłam myśleć, że istnieje miłość bez granic dopóki nie ujrzałam gasnącego światła w twoich oczach u kresu nocy przekonałam się, że bywa i miłość, która nie może przetrwać.
|
|
 |
nie zastąpisz prawdziwej kobiety zwykłą dziwką, a miłości wódą, koksem czy też fifką.
|
|
 |
co z tego, że mogę powiedzieć Ci prawdę, że powiem jak kocham skoro Ty i tak nigdy nie będziesz w stanie być tylko dla mnie. nie będziesz w stanie kochać jedynie mnie, ogrzewać me zmarznięte ciało i rozpływać się w mych wargach, szepcząc przy tym jakie to szczęście mieć mnie na własność. | endoftime.
|
|
 |
dziś mija miesiąc odkąd serce tej cudownej dziewczyny przestało bić, odkąd przestała oddychać tabletkami zakańczając pisać scenariusz swego życia. mimo tego co się stało, dla Nas żyje nadal, chociaż nie tutaj obok, to w sercu zawsze. w snach widzę Jej kąciki ust zawsze uniesione ku górze, przed oczyma mam obraz z tamtego dnia, na którym śmieje się nie mogąc już prawie złapać tchu, dopijając następny łyk piwa. pewnie za każdym razem kiedy patrzy na Nas z góry, śmieje się tak cholernie głośno jak wtedy, kiedy była tu z Nami, śmieje się z tego co robimy będąc wstawionym, z tego jak kłócimy się o błahe sprawy a na koniec i tak przepraszamy. tak strasznie Jej brakuje, ale wierzymy, że gdzieś tam na górze jest Jej o wiele lepiej, gdzieś gdzie ból nie jest codziennością, gdzie oddycha się swobodniej. | endoftime.
|
|
 |
uwielbiam iść szarymi uliczkami, gdy w uszach napierdala mi rap. wiecie co ? jak tak sobie ide i patrze na tych wszystkich śmiesznych ludzików, ktorzy myslą, że życie jest tak zajebiste, ta pod maską czują się kozacko, nie zdają sobie sprawy z tego, że i oni z dnia na dzień mogę spierdolić sobie reszte życia.
|
|
 |
mówią ryj nie szklanka, nie zbije się, ale blizny pozostają.
|
|
 |
chciałabym zobaczyć na Jego ustach uśmiech, zadedykowany tylko dla mnie. chciałabym aby powiedział co tak serio czuje, czy chociaż trochę jest to dla Niego ważne, czy kiedykolwiek byłam dla niego czymś, czego pragnął. tak bardzo chciałabym zobaczyć Go teraz, poczuć Jego zapach wtulając się w Jego ciało. poczuć, że jest tylko dla mnie, że dla mnie byłby w stanie zrobić coś wbrew temu co było. | endoftime.
|
|
|
|