 |
specjalnie wstawałam o piątej, by zrobić mu śniadanie i ciepłą herbatę w jego ulubionym kubku. chwilę potem szłam z powrotem na górę, by obudzić go, chodź tak słodko wyglądał gdy spał. zawsze przyciągał mnie do siebie i prosił o pięć minut mojego ciepła i już wstaje. nigdy nie potrafiłam mu odmówić. zawsze kładłam się tuż przy nim, a za chwilę usypiałam i budziłam się w pustym łóżku. schodząc na dół, mijałam wszystkie wspólne fotografie umieszczone na ścianach. uspokajały mnie, przed wejściem do kuchni. szybko brałam się za ogarnianie pomieszczenia, ale najpierw patrzyłam na sms'a, w którym pisał, że przeprasza za bałagan, ale mało co nie zaspał. tak bardzo kochałam tego niesfornego chłopaka. / notte.
|
|
 |
Dziękuję za to, że jesteś, za to, że mogę się przytulić, pocałować, dziękuję za wspaniałe wieczory, a najbardziej Ci dziękuję za to, że Cię nie kocham. l wadp.
|
|
 |
Na zewnątrz dziewczyna zła, wredna, chamska, nie dająca się kochać.. a w środku miała serduszko z lukru tylko ze strachu przed odrzuceniem otoczyła je drutem kolczastym aby nikt więcej jej nie zranił.l wadp.
|
|
 |
pomyśl, że Twoje życie ma cudowny smak truskawek, oblanych białą i mleczną czekoladą, ze słodką, cukrową posypką we wszystkich kolorach tęczy. tak, to chyba szczęście. l wadp.
|
|
 |
nie sztuką jest zdobyć mężczyznę. sztuką jest Go przy sobie zatrzymać. bez przymusu czy szantażu. z Jego osobistej woli.
|
|
 |
może nigdy nie będę mogła wtulać się w Jego ciepły tors. może nigdy nie usłyszę jak szepce mi do ucha, że kocha i potrzebuje. może nigdy nie powie, że tęskni i cholernie mu mnie brakuje. może z czasem uda mi się, zapomnieć, lub po prostu przestać o nim myśleć. może w końcu przestanie być częścią mojego życia. może lód przeszyje całe moje serce, bym nie wiedziała czym jest miłość. może... bynajmniej mam taką nadzieję. / notte.
|
|
 |
|
wakacyjny wieczór na osiedlach, po tej kłótni, nie było go z nami, biorąc z butelki następny łyk, w płuca wzięłam kolejny buch. spoglądając za siebie zauważyłam między blokami jego postać, powolnym krokiem szedł w naszą stronę, odwróciłam się. nie chciałam go widzieć, nie teraz, nie miałam mu nic więcej do powiedzenia, prócz tego jak bardzo mnie zawiódł, jak bardzo zabolało każde z jego słów wykrzyczanych w nerwach. poczułam dłonie delikatnie zatrzymujące się na moich biodrach, do ust przyłożyłam szluga zaciągając się jak najmocniej, szybkim ruchem odwróciłam się w jego stronę, wypuściłam z płuc dym, prosto w jego twarz. w jednej chwili wyrwał mi go z dłoni, przydeptał butem, zatapiając swoje wargi w moich zastąpił z mojej strony oburzenie. uśmiechnął się i niby obojętnym tonem wydusił 'mała, wiesz doskonale, że to było o wiele lepsze niż to świństwo, które wcześniej przykładałaś do ust. wiem, jestem chujem.. chujem który potrzebuje jedynie Ciebie, naprawdę przepraszam' / endoftime.
|
|
 |
|
w głowie mam teraz tysiąc myśli o tobie, dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć o tym jaka jesteś dla mnie ważna i jak cię kocham, a jedną o tym że chyba zaczynam cię nienawidzić./rapoholiiik
|
|
 |
kochałam Go całym sercem. zabijałam w głowie myśl, że ma inną. przecież mówił, że coś do mnie czuje, że chciałby mnie pocałować i zawsze być blisko. dlaczego więc nie było Go przy mnie? czemu znalazł inną? by zapomnieć? wymazać mnie z pamięci? to jest miłość - no nie sądzę. / notte.
|
|
 |
|
Zamierzałam jak zwykle wpaść do Niego z samego rana. Jakoś o 9. Wyciągając dłoń w stronę dzwonka drzwi się otworzyły. W progu stanęła Jego mama, która wychodziła do pracy. -Kochana, On śpi. Śmiało wejdź i Go obudź. Zjedźcie jakieś śniadanie. Czuj się jak u siebie. Spieszę się, możesz zakluczyć drzwi? -Dzień dobry. Tak, oczywiście. -Dziękuję, na razie. -Do widzenia. Zgodnie z obietnicą przekręciłam klucz w drzwiach i kilka innych zamków. Powiesiłam kurtkę i poszłam do kuchni. Zrobiłam mu herbatę z plastrem cytryny w ulubionym kubku i kilka kanapek. Weszłam na górę. Po cichutku weszłam do pokoju. Słodko spał. Żal było mi go budzić. Położyłam śniadanie na biurku. Delikatnie weszłam pod kołdrę kładąc się koło Niego. Nie obudził się. Zaczęłam mu się przyglądać, uśmiechając się bez przerwy. Uśmiechał się. Pomyślałam, że zapewne coś mu się śni. Po chwili powiedział: "Wiesz, że nienawidzę, jak ktoś się patrzy, gdy śpię? Ale Ty możesz. Kocham budzić się obok Ciebie. -Ej no! -Ciii. Daj buziaka.
|
|
 |
łączy nas wiele spraw, jeszcze więcej dzieli, być blisko siebie i wciąż nie tak jakbyśmy chcieli. / sylwia grzeszczak.
|
|
 |
Tęsknota niszczy mnie od środka a ból rozpierdala moje serce./jnds
|
|
|
|