 |
i mimo tego, że twierdzisz iż nie mam serca, potrafię kochać i zajebiście tęsknić. / notte.
|
|
 |
- ale będziesz zawsze? zapytałam siedząc mu na kolanach. - tak, mam wykupiony u ciebie cały etat. odpowiedział z uśmiechem na ustach. / notte.
|
|
 |
siedziałam w pokoju z laptopem na kolanach, w jednej ręce trzymałam kubek gorącej kawy, a zapach kofeiny unosił się w powietrzu. za oknem nie było nic poza ponurej aury, która zawładnęła róznież mną i moim ciałem. nie namyślając się długo, włączyłam jakąś komedię romantyczną, by całkiem się zdołować, bo przecież jego już nie było. po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. nawet nie zdąrzyłam otworzyć ust, by powiedzieć, że otwarte, a on już stał na środku pokoju. - co tak się sama zamulasz? burknął pod nosem. - nie mam ciekawszych zajęć, odpowiedziałam zrzucona z tropu. - rusz to dupsko, idziemy na horror do kina. spojrzał z ironią z oczach. - nigdzie dupy nie ruszam, a jak ty chcesz mieć pretekst, żeby mnie przytulić, to sam rusz dupę i chodź do mnie, odpowiedziałam z uśmiechem na ustach. / notte.
|
|
 |
przy tobie czekanie na autobus staje się przyjemne. / notte.
|
|
 |
i plany, że po 21-tej będę w łóżku, poszły się jebać. / notte.
|
|
 |
ale przecież kiedyś będzie tak, że obudzę się w twoich ramionach i z obrażoną miną powiem, że za słabo mnie przytulałeś, po czym zaczniesz mnie łaskotać i dokuczać, wmawiając, że to właśnie ja odwróciłam się do ciebie plecami i nie chciałam się tulić. tak. kiedyś tak będzie. / notte.
|
|
 |
i w głębi serducha wierzę, że wytrzymam wtorek, środę i czwartek. w głębi serducha, mam nadzieję, że w olśniewający sposób nauczę się na wszystkie testy i wiem, że wytrzymam też następny tydzień, bo przecież od szesnastego już mam te upragnione ferie bez śniegu... / notte.
|
|
 |
- jak było na sylwestrze? - nie wiem. / besty ♥
|
|
 |
siedzisz na fejsie, patrzysz na te wszystkie zdjęcia znajomych z sylwestra, muli cię na widok wódki i piwa, które widnieją na owych fotkach i dochodzisz do wniosku, że ty nie masz czym się jarać, bo wszyscy byli za bardzo napruci by robić zdjęcia. znasz to uczucie? - uwierz, bezcenne. / notte.
|
|
 |
- pamiętasz o swojej diecie? zapytała mnie mama wchodząc do pokoju. - tak mamo, od jutra. / notte.
|
|
 |
- dziecko, kiedy w końcu odsłonisz rolety i będziesz miała widno w pokoju? - jak mnie paczałki przestaną boleć mamo. / notte.
|
|
 |
wszyscy wmawiali mi, że to się nie uda, że ta miłość nie przetrwa. wszyscy uważali, że jestem zbyt słaba, by naprawdę pokochać i zbyt mocno się zaangażować. twierdzili, że bez niego później nie dam rady. robili wszystko bym tylko przestała czuć i mieć nadzieję. oni wiedzieli. wiedzieli, że on jest typem chłopaka bez uczuć, że wszystko to robi na pokaz, że ma fajną laskę i może pokazać się z nią na mieście. a ja? ja pokochałam go całym sercem, zaangażowałam się tak bardzo, tak mocno, z całych sił. naprawdę go kochałam, kochałam skurwiela bez uczuć, który gardził mną, moimi uczuciami i tym co przeżywałam. on istniał tylko dla siebie, ja byłam nikim, bo takie jak ja, mógł mieć codziennie. mógł zmieniać je jak rękawiczki. teraz dziękuję im, że pomogli mi w porę się otrząsnąć, dziękuję im, że pomogli mi to skończyć, podnieść się i żyć dalej. to dzięki nim poznałam chłopaka, który kocha mnie taką jaką jestem i jest ze mną bez względu na wszystko. i za to im dziękuję. / notte.
|
|
|
|