głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika 0.5orzeszka

Moje szczęście? Ma 170 centymetrów wzrostu  niebieskie oczy  w których widzę skrawki nieba i wiecznie ciepłe dłonie

okiemnieogarniesz dodano: 25 września 2011

Moje szczęście? Ma 170 centymetrów wzrostu, niebieskie oczy, w których widzę skrawki nieba i wiecznie ciepłe dłonie ;- )

Niebieskim długopisem maluję różowe serce.   Niemożliwe? Powiedziałabym nierealne jak My!

okiemnieogarniesz dodano: 25 września 2011

Niebieskim długopisem maluję różowe serce. - Niemożliwe? Powiedziałabym nierealne jak My!

Co jest gorsze? Dostać sms a:  koniec z nami  czy dostać po chwili drugiego:  to nie do Ciebie ?

okiemnieogarniesz dodano: 25 września 2011

Co jest gorsze? Dostać sms-a: `koniec z nami` czy dostać po chwili drugiego: `to nie do Ciebie`?

Czy to możliwe  że kiedy się uśmiechał  jego oczy robiły się jeszcze bardziej niebieskie... ?

okiemnieogarniesz dodano: 25 września 2011

Czy to możliwe, że kiedy się uśmiechał, jego oczy robiły się jeszcze bardziej niebieskie... ?

 Piękne oczy    słyszała setki razy  lecz nikt  kurwa  nie zauważył  że te   piękne  oczy są cholernie smutne.

okiemnieogarniesz dodano: 25 września 2011

,Piękne oczy" - słyszała setki razy, lecz nikt, kurwa, nie zauważył, że te ,,piękne" oczy są cholernie smutne.

onajestkurwa  dzięki wielkie za pomoc  chemiczko Ty. :D

definicjamiloscii dodano: 24 września 2011

onajestkurwa, dzięki wielkie za pomoc, chemiczko Ty. :D

wziął Ją za rękę i prowadził ku słońcu rytmem przyspieszonego bicia swojego serca.

definicjamiloscii dodano: 24 września 2011

wziął Ją za rękę i prowadził ku słońcu rytmem przyspieszonego bicia swojego serca.

  naprawdę chcesz tu być? patrzeć na nich wszystkich  zalanych do nieprzytomności  krzyczących  wygłaszających chore teorie polityczne  pierdolących co popadnie?   zagadnął sunąc lekko opuszką palca po moim udzie.   wiesz  że nie.   mruknęłam cicho przyglądając Mu się kątem oka.   chodź.   złapał moją dłoń wstając i pociągał za sobą. wyszliśmy na zewnątrz zostawiając na progu dwie puszki po piwie. prowadził mnie w milczeniu  kilka razy skręcił  aż doszliśmy do skraju lasu.   dobrze się czujesz? w środku nocy tu?!   szepnęłam Mu do ucha  jednak zacisnął tylko mocniej palce na mojej dłoni.   zaufaj mi.   w odpowiedzi jedynie wtuliłam się w Jego bok  a On czule przygarnął mnie do siebie. a potem usiadł na ziemi opierając się plecami o drzewo  wziął mnie na kolana i był tylko Jego gorący oddech ocieplający chłód nocy. a echo muzyki  mrówki gryzące nas po nogach czy dziwne wycie   były tak daleko od skupiska mojej uwagi  która skumulowała się w Jego źrenicach odbijających blask księżyca.

definicjamiloscii dodano: 24 września 2011

- naprawdę chcesz tu być? patrzeć na nich wszystkich, zalanych do nieprzytomności, krzyczących, wygłaszających chore teorie polityczne, pierdolących co popadnie? - zagadnął sunąc lekko opuszką palca po moim udzie. - wiesz, że nie. - mruknęłam cicho przyglądając Mu się kątem oka. - chodź. - złapał moją dłoń wstając i pociągał za sobą. wyszliśmy na zewnątrz zostawiając na progu dwie puszki po piwie. prowadził mnie w milczeniu, kilka razy skręcił, aż doszliśmy do skraju lasu. - dobrze się czujesz? w środku nocy tu?! - szepnęłam Mu do ucha, jednak zacisnął tylko mocniej palce na mojej dłoni. - zaufaj mi. - w odpowiedzi jedynie wtuliłam się w Jego bok, a On czule przygarnął mnie do siebie. a potem usiadł na ziemi opierając się plecami o drzewo, wziął mnie na kolana i był tylko Jego gorący oddech ocieplający chłód nocy. a echo muzyki, mrówki gryzące nas po nogach czy dziwne wycie - były tak daleko od skupiska mojej uwagi, która skumulowała się w Jego źrenicach odbijających blask księżyca.

Nigdy nie obiecuj wiecznej miłość  nie wszyscy znają się na żartach .

mamwyjebanenaciebie dodano: 24 września 2011

Nigdy nie obiecuj wiecznej miłość, nie wszyscy znają się na żartach .

nielegalne wyścigi  fajki  mocniejsze środki   a boi się pokochać.

definicjamiloscii dodano: 24 września 2011

nielegalne wyścigi, fajki, mocniejsze środki - a boi się pokochać.

  chodź z nami  ej.   zagadnął znajomy ciągnąc mnie za łokieć  kiedy już miałam skręcać do domu.   nie idzie z nami.   burknął mu w odpowiedzi On żegnając się ze mną.   niech  kurwa  sama zadecyduje  co? wolność wyboru. jak chce iść  to niech idzie  proste. idziesz?   wyskoczył ziomek  a ja rozerwana pomiędzy nimi dwoma w końcu zdecydowałam.   idę.   postanowiłam wciskając dłonie w kieszenie bluzy i przypatrując się Jego reakcji. roziskrzone z wkurwienia źrenice mierzyły mnie wściekle. odciągnął mnie trochę do tyłu.   nie pozwolę Ci się niszczyć. idziesz z nami  ale nie pozwolę  żebyś coś wzięła. nie skończysz tak  jak ja  jak oni  rozumiesz?! nie pozwolę Ci... nie Tobie.   syknął  po czym ogarniając się przyspieszył kroku doganiając resztę.   ja pierdole! muszę lecieć. wzywają na obiad. nadrobimy kiedyś.   łgałam  zawracając i w między czasie przyjmując jeszcze Jego czułe spojrzenie i bezgłośne 'dziękuję'.

definicjamiloscii dodano: 24 września 2011

- chodź z nami, ej. - zagadnął znajomy ciągnąc mnie za łokieć, kiedy już miałam skręcać do domu. - nie idzie z nami. - burknął mu w odpowiedzi On żegnając się ze mną. - niech, kurwa, sama zadecyduje, co? wolność wyboru. jak chce iść, to niech idzie, proste. idziesz? - wyskoczył ziomek, a ja rozerwana pomiędzy nimi dwoma w końcu zdecydowałam. - idę. - postanowiłam wciskając dłonie w kieszenie bluzy i przypatrując się Jego reakcji. roziskrzone z wkurwienia źrenice mierzyły mnie wściekle. odciągnął mnie trochę do tyłu. - nie pozwolę Ci się niszczyć. idziesz z nami, ale nie pozwolę, żebyś coś wzięła. nie skończysz tak, jak ja, jak oni, rozumiesz?! nie pozwolę Ci... nie Tobie. - syknął, po czym ogarniając się przyspieszył kroku doganiając resztę. - ja pierdole! muszę lecieć. wzywają na obiad. nadrobimy kiedyś. - łgałam, zawracając i w między czasie przyjmując jeszcze Jego czułe spojrzenie i bezgłośne 'dziękuję'.

zwyczajnie doszłam do etapu w którym chcę odpocząć. usiąść ot tak na krawężniku  i przeczekać. odetchnąć  wziąć głębsze oddechy  pomyśleć. mam dość walki z myślami  walki z Nim  z życiem. dość wyrzutów o to  że nie walczyłam do końca  że tamtego wiosennego popołudnia tak po prostu zgodziłam się na koniec tego  co nas łączyło.

definicjamiloscii dodano: 24 września 2011

zwyczajnie doszłam do etapu w którym chcę odpocząć. usiąść ot tak na krawężniku, i przeczekać. odetchnąć, wziąć głębsze oddechy, pomyśleć. mam dość walki z myślami, walki z Nim, z życiem. dość wyrzutów o to, że nie walczyłam do końca, że tamtego wiosennego popołudnia tak po prostu zgodziłam się na koniec tego, co nas łączyło.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć