Często wracam z miejsc, gdzie jestem duszą towarzystwa, a z moich ust nieustannie płyną dowcipy, śmieją się wszyscy, jestem podziwiana. Jednak w tym samym czasie, myślami wędruję daleko, wręcz na koniec świata i nikt nie domyśla się, jak jest źle. Wychodzę z tych miejsc i chcę się zabić - który to już raz?
|