przyłożyłam do twarzy niebieską bawełnianą bluzę i natychmiast wychwyciłam znajomy zapach. moje serce ogarnął przeraźliwy smutek. poczułam uścisk w żołądku, po karku przeszło mrowie, a w gardle stanęła gula. ogarnęła mnie panika. nie licząc niskiego buczenia lodówki i rozlegających się co jakiś czas jęków w rurach, w domu panowała cisza. byłam sama. zrobiło mi się niedobrze. pobiegłam do łazienki, gdzie osunęłam się na kolana przed muszlą klozetową. on odszedł i już nigdy nie wróci. taka była rzeczywistość.
|