Nie porównuj bólu straconej przyjaźni do nieszczęśliwej miłości. Przyjaźń to coś zdecydowanie bardziej bolesnego, bo wtedy nawet nie masz komu opowiedzieć o swoim bólu, nie ma cie kto pocieszyć, wesprzeć, jesteś sam i nikogo to nie obchodzi. Nie można wtedy powiedzieć "jak nie ten to następny" przecież przyjaźni nie da się znaleźć na sile, nie rozpoznasz jej od razu tak jak jest z miłością, nie czujesz w momencie motylków w brzuchu. Przyjaźń budujesz od podstaw, wkładasz w nią cale serce, energie, sens, zajmuje Ci to kilka lat.. a potem co ? w kilka miesięcy coś się zniszczy, wypali, rozrywa Cie ból, krzyk, łzy, samotność i już nie jesteś w stanie się z tego podnieść, nie masz kogo złapać za rękę i przejść przez to piekło. Czujesz ze utraciłeś coś więcej niż miłość, utraciłeś cześć siebie...| an
|