Jak to jest, że ludzie tak często karmią się kłamstwem? Ludzie, którzy są nam najbliżsi. Czemu odchodzą bez słowa? Czemu są zwykłymi tchórzami, których nie stać na najdrobniejsze wyjaśnienie? Choć tyle nam się od nich należy. Czemu ci sami ludzie prowadzą jakąś chorą grę? Rozpoczynają coś, co nigdy nie powinno się zacząć, by potem z satysfakcją urwać to gdzieś w połowie pozostawiając w nas dziką nienawiść. Czemu igrają z naszym wnętrzem, delikatnie łechcząc emocje, pozwalają się przywiązać, po to, by przy najbliższej okazji grubiańsko zamknąć przed nami drzwi do ich dusz i serc? Gdzie tu logika? Brzydzą się kłamstwem, więc oszukują, boją porzucenia, więc zmuszeni są porzucać, boją się przywiązania, więc nie pozwalają się zbliżyć? Od tych ludzi, nie należy oczekiwać niczego, prócz odrobiny honoru, który kiedyś pozwoli im stanąć przed nami, spojrzeć nam w oczy i chociaż raz szczerze przyznać się do całej swej nierealności.
|