Gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie są "już" dwa dni bez kontaktu z nim, tylko że to są "dopiero" dwa dni. Bo przecież już nigdy nie zaskoczy cię smsem, nie umówi się na spacer, nie wyciągnie nawet na tego znienawidzonego przez ciebie bilarda. I gdy wiesz już że to jest koniec a nie umiesz sobie z tym poradzić. Świadomość, że nigdy więcej nie złapie cię za rękę, nie pocałuje, nie przytuli tak jakby kończył się świat. Że nie spojrzysz mu więcej w oczy, że nie napisze ci już żadnego miłego smsa. Że nigdy więcej nie zryje ci głowy swoim durnym poczuciem humoru, który tak uwielbiałaś. Że nie wywoła uśmiechu na twojej twarzy nawet gdy będziesz smutna. Tego już nie będzie, a ty ciągle łudzisz się że on o tobie pamięta. Że myśli czasem. Ale to nie on zasypia i budzi się z twoją twarzą przed oczami. To nie on wmawia sobie że wszystko jest w porządku, że może być szczęśliwy tak jak jest. To nie on.
|