hodzę wyprostowana, z uśmiechem na twarzy. Przeciwstawiam się problemom, staram się rozwiązywać tak, by nie wadziły w moim życiu. Uśmiecham się do wspomnień, nareszcie. Jednak bywają dni, gdy zwyczajnie się zginam. Gdy nogi uginają się pod masą chwil z przeszłości, które właśnie przywędrowały do mojej głowy w formie wspomnianych wcześniej wspomnień. Mam wtedy zwyczajnie dość - znikam. Nie ma mnie wtedy dla nikogo. Zamykam się w pokoju i się poddaję. Najzwyczajniej w świecie pokonują mnie chwile słabości, które posiada chyba każdy z nas.
|