Nie wiem czy doznałam w życiu formy miłości do innych, czy to, co nazywałam miłością naprawdę nią było, czy kiedykolwiek byłam zakochana, czy czułam w sobie bicie serca ukochanej osoby. Nie jestem pewna czy poprawnie zdefiniowałam to skomplikowane uczucie i przyznałam się do niego przed samą sobą i Jego twarzą. Co jeśli się myliłam? Jeśli nadal zakamarki słowa kocham nie są mi poznane? Jeśli doznałam złudzenia szczęścia smagana wiatrem przewrotnego uczucia?. Na koniec pozostaje jedno, ważne pytanie -czy w ogóle potrafię kochać kogoś tak, jak na przykład wieczną towarzyszkę muzykę ?. Permanentnie zadaję sobie te pytania,oczekując odpowiedzi od samej siebie, jakichkolwiek wyjaśnień na obojętność wobec tej niepewności. Wspaniale wpisuje się tutaj odpowiedź na wszystko- nie wiem..
|