Uśpione pod ogromem dni i poddane narkozie bólu niespodziewanie drgnęło. Zaczęło bić, powoli, ostrożnie podając kolejną dawkę ekscytacji jaką daje mu Jego spojrzenie.Pochłonięte Jego osobą nasyca się każdym ruchem, słowem, uśmiechem, spojrzeniem. Wybudzone spod sterty cierpienia, chwyta każdą odrobinkę szczęścia, niczym gitarzysta struny. Dokładnie, zaczyna grać własną melodią, ale nadal z ponurymi nutami. Wie jak zostało zranione, zabite i pogrzebane. Wciąż pamięta, jak wielkim bólem jest miłość..
|