Otacza nas świat grubo pokryty fałszem. Siedzę po środku dnia i nocy, ból w sercu tłamszę. Nie moge oddychać, duszę się tlenem. Niszczenie mnie jest głównym ich celem. Nie mogę patrzeć, wciąż widzę ciemność. Oczy otwarte, choć na daremno. Dotykam, a nie czuję, zamarzły opuszki palców. Zmroziła je obłuda, nienawiść i tony fałszu. Nie czuję zapachu, choć wciągam nosem powietrze. Nie mam pojęcia, ile jeszcze bólu w sobie zmieszczę. Ile połknę pustych słów, ile kłamstw wypluję. Ile razy westchnę cicho, zamiast mówić to, co czuję. / aidean
|