Chocby nie wiem jak oślepiające było światło tamtych chwil nie potrafiłam zamknąc okiennic, by ostatecznie się od niego odciąc.
Przeszłosc zaczynała się o północy każdego dnia. Zdarzenia, gesty, emocje, ciepło skóry i pulsujący oddech kładły się spac razem ze mną , by ostatecznie spoczac w puszcze o nazwie: wspomnienie. w ten sposób mogłabym spokojnie wiesc swoje życie , które opierałoby się na zasadzie cyklicznosci , z upływem czasu stwierdzałabym, jak bardzo brak mi zamierzchłych chwil i uczuc, które są niepowtarzalne, lub jaka kiedyś byłam głupia.
|