Znów ból. Znów łzy. Znów brak słów na to wszystko. Znów łzy są czymś naturalnym co towarzyszy mi nieustannie. Ocieram twarz z nich, a kilka minut później zalewam się nimi z podwójną siłą. Ale taka jest chyba kolej rzeczy. Dawałeś mi największe szczęście, a teraz dajesz mi największy ból. Obydwóch tych uczuć nie potrafię wyrazić słowami. Obydwa te uczucia są na tyle silne, że ich nie ogarniam. /kokaiina
|