Siedziałam sama na brzegu ławki, był dość wietrzny dzień. Co chwile patrzałam na zegarek, chociaż przyszłam przed czasem. W mojej głowie roiło się od myśli, uczucia wręcz wariowały skręcało mi żołądek z nerwów. Ukłądałam w myślach dialogi, słowa, scenaruisze. Minuty upływały błyskawicznie. Aż wreszcie, moje oczy skupiły skupiły się na jednym. Szedłeś jak zwykle, wolnym krokiem, uśmiechnięty. Wydawać by się mogło, że z daleka widziałam kolor Twoich oczu. Serce biło coraz szybciej, proporcjonalnie do odległości Ciebie ode mnie. Bez żadnego słowa siadałeś przy mnie, złapałeś za rękę. Serce się uspokoiło. Moglibyśmy tak trwać.
|