"Wydawało jej się czasem, że wypłakała wszystkie łzy. Było to jednak złudzeniem-żal po takiej stracie trwa całe życie i ciągle się odnawia. Każdy dzień oznaczał chodzenie po świeżo rozbitym szkle. każdy krok, z konieczności ostrożny i niepewny, miał pomóc jej złagodzić cierpienie i dotrwać od rana do wieczora. Ledwie znosiła ciche tykanie zegara w samotne wieczory."
|