wyszłam ze szkoły po 17, było bardzo ciemno. nie chciało jakoś mi się iść do domu, więc poszłam do monopolowego , kupiłam piwko i poszłam do parku. usiadłam na jednej z ławek , otworzyłam , przyłożyłam do ust i napiłam się. kiedy już wypiłam całe, uświadomiłam sobie, że przecież nie mogę wrócić do domu z zapachem alkoholu w ustach. więc przespałam się na ławce w parku. kiedy obudziłam się rano ujrzałam jego twarz, jego pocieszny ryjek. 'czemu mi to robisz?' - zapytałam . 'tak dla hecy' - odpowiedział. nawet w tak poważnych sprawach dla mnie potrafił żartować, co jak co- ale poczucie humoru miał . byłam nieprzytomna, prawie wcale go nie widziałam . 'widzisz mnie?' - zapytał . nie odpowiadałam nic , więc pocałował mnie. otworzyłam oczy i nie było go . po prostu zniknął, rozpłynął się w jednej chwili . to tylko moja głupia myśl o nim wyskoczyła na zewnątrz. / paktoofoo < 3
|