Wyczerpana domowym tańczeniem usiadłam przy komputerze. Szykowała się niezła impreza-musiałam przed nią po ćwiczyć. Nagle zadzwonił mój telefon, ściszyłam muzykę i stanęłam przy oknie. Twój numer nie wywołał u mnie tego bicia serca co zwykle, może za bardzo przyzwyczaiłam się do mojego chłopaka i aktualnie tylko na niego tak reaguje. A może po prostu przestałam cię kochać? Tak, czy siak, przyglądając się białym płatkom śniegu odebrałam. "-gdzie jesteś?"-zapytałam, "spójrz w górę."-odpowiedziałeś. Pierwsza myśl-? Znowu się naćpał, kretyn. Przecież na przeciwko mojego bloku stał tylko wierzowiec..."-jeszcze trochę ..." -twój ochrypnięty głos zaczynał powoli mącić mi w głowie. Nie wiem jak dużo ludzi słyszało mój krzyk gdy zobaczyłam jak kucasz przy krańcu dachu, ale pewnie wszyscy moi sąsiedzi. "proszę, proszę Piotrek.. nie".. mój głos zmieszał się z płaczem. Dlaczego on na to nie reaguje?! No tak, przecież nigdy nie reagował. Widziałam jak siadasz na krawędzi i machasz nogami .cdn
|