pamiętam taki dzień, gdy za oknem śnieg padał równie gęsto jak dziś, słońce leniwie spływało po niebie i znikało za horyzontem. świat powoli pogrążał się w wyjątkowo wesołej szarości, zasypiał pod miękką, koronkową kołdrą, puszystą, jasną. ja siedziałam otulona kocem, w kominku ogień tańczył z wiatrem, syczał i trawił głośno iskrzące się drewno. w ręce miałam kubek gorącego kakao i słuchając mojego ulubionego "Last Christmas" uśmiechałam się sama do siebie, zapatrzona w okno. a zimny śnieg wcale nie wnosił do serca swego chłodu, lecz coś ciepłego, to była chyba nadzieja, nie tak jak dzisiaj.
|