Idzie do łóżka, kładzie się na równo uklepanej pierzynie i przykrywa się jej rogiem. Boli ją gdzieś w środku jak nigdy w życiu. Nie wie czemu. Nie można przecież stracić, czego się nie posiadało. Przedtem była znikąd, teraz jest przyplątana, przecież to wszystko jedno. Więc czemu tak boli, że chce się umrzeć?
|