stałam ze znajomymi, byłam w tragicznym stanie, po tym jak zobaczyłam go z nią, stałam jak wmurowana, a do oczu powoli napływały mi łzy. wszyscy się śmiali, a ja najchętniej rzuciłabym się wtedy na środek ulicy i wyła z bólu. jednak zapadł już mrok i nie widzieli oni mojej twarzy, nie widzieli jak znowu bardzo przez niego cierpię. po raz kolejny tego nie zauważyli...a może po prostu nie chcieli tego zauważyć.│ksiezycowy.aniol
|