"Są takie dłonie, co się po ciemku odnajdą. Nie szukają się, a śpieszą ku sobie jak owady, co nigdy światła nie widziały. Bo bliskich się nie wybiera. Oni są wśród nas jak dawno posadzone drzewa. I patrzą, i rozkwitają, i dają się objąć. Zbierają po nas resztki myśli i sklejają, by pomóc oddychać. My szukamy szczęścia, brniemy w ślepej alejce. Nie wiemy, że ono przecież trzyma nas za ręce. To bliscy sprawiają, że znika pasmo milczenia. Myślimy, że wszystko jest inne, a tak naprawdę przy nich nic się nie zmienia. I nawet, gdy skręcimy w inną drogę, oni jak cień pójdą w naszą stronę."
|