Wybiegła z domu.Na jej potargane włosy znów lał deszcz.Pobiegła do sklepu. Zgarnęła z półki pierwszego lepszego tymbarka - zapłaciła i jak poparzona wybiegła ze sklepu.Powstrzymywała swoje łzy.Pobiegła Tam gdzie zawsze razem przesiadywali godzinami.Prawie wpadła do wody ale po paru sekundach wdrapała Się po ślizgim od deszczu podłoża na Ich drzewo.Siadła tak jak zawsze siadała z Nim.Przypmniała sobie wszystkie chwile w , których mówił "Kocham Cię".Przypomniała sobie wszystko co tu było.Ale to już nie miało znaczenia bo właśnie dziś dowiedziała się od Niego we własnej osobie że to wszystko to było kłamstwa. Że to wszystko co pozwalało jej żyć dla Niego już nic nie znaczyło. Zresztą dla Niego to nigdy nic nie znaczyło.Miał gdzieś Jej uczucia.A ona czuła Się winna bo to w końcu to ona mu zaufała.Ona wierzyła w te wszystkie brednie typu "Love forever".Ona mu ufała.I to wszystko była Jej wina ; (( //moja prawdziwa historia ;((
|