Jakże cicho dziś w przestrzeni,
nikt nie woła, nie krzyczy.
Rękę ktoś trzyma w kieszeni,
serce wciąż minuty liczy.
Jakże chłodno się zrobiło,
kot czarny dziwnie spokojny.
Coś okno niemal rozbiło,
przecież to nie czas wojny.
Jakże głuchy jest ten dzień,
nie słyszy tego wołania.
I nie tańczy nawet cień,
nie czuje swego kochania.
Jakże dziwne losy świata,
od lat, wieków kręcą się.
I każdy nimi wciąż pomiata,
by te nie mogły zatrzymać się.
|