kiedy nie mogę znaleźć swojego telefonu biorę komórkę mamy i dzwonię do siebie nasłuchując dźwięku i biegając w kółko co chwila tupiąc nogą ze złości kiedy włączy mi się poczta głosowa. zazwyczaj znajduję albo w pokoju obok, w łazience z ręcznikami albo w kuchni w szafce ze słodyczami. szkoda że nie można tak samo z innymi rzeczami czy nawet z uczuciami. tak by w pewnym wieku każdy z nas mógłby wykręcić dany numer. chodzilibyśmy po mieście, parku czy centrach handlowych i szukalibyśmy swoich drugich połówek. a kiedy po melodii doszlibyśmy do tej osoby żylibyśmy długo i szczęśliwie. nie wiem jak wam, ale mi się to podoba. kasę wydawalibyśmy na doładowania by móc szukać, a nie na trunki, które z każdym dniem nas niszczą. byłoby prościej, lepiej niż w tych czasach kiedy to faceci patrzą tylko na tyłek i cycki, szukają laski na jedną noc, a większość kobiet patrzy tylko na stan konta mężczyzny i jego klatę.
|