Chciałabym go nienawidzić, wyrzucić o z umysłu i nie poświęcić mu ani jednej myśli tak długo, jak żyję, ale nie potrafię. Nie kocham go - przynajmniej tak mi się wydaję. Po prostu nie mogę przestać myśleć o tym, jaki był zagubiony, zdezorientowany-sama nie wiem-spragniony miłości, tak myślę.
|