CZ.III. poszli zapalić. osobiście uważam, że odreagowuje jak zapale, ale nie jestem za tym. kiedy przyszłam do domu, matka już miała telefon dawno. siepała się, darła ryj, w końcu jej łagodnie powiedziałam 'mamo, Ty nigdy nie miałaś problemów? nigdy niczego nie zrobiłaś? nie popełniłaś żadnego błędu w życiu? no odpowiedz.. jeśli chodzi o szkołę to za półtorej roku ją kończę i idę stąd, a moje zachowanie nie ma wpływy na oceny, przecież' spuściła głowę na dół, wymawiałam jej wszystko, jak mnie bolało to jak kłócili się z tatą, jak rozwodzili się, jak musiałam wychodzić na noc do przyjaciół, bo w domu nie było warunków.. wszystko. w końcu powiedziała.. 'wiesz co córcia? chociaż czasami powiesz i zrobisz coś głupiego, w szkole masz same problemy, to kocham Cię bardzo, tak, że nic i nikt nigdy nie oderwie mnie od Ciebie' uśmiechnęła się, przytuliła, pocałowała w czoło i odeszła.
|