siedziałam sobie na luzie w domku. włosy rozczochrane, na sobie dresik- w końcu to nasza ukochana sobota. mniej więcej przed godziną 13 do drzwi zapukała znajoma i wyciągnęła mnie na dwór, poszłyśmy na boisko. w ciągu całej drogi odpowiadałam na jej pytania krótkimi odpowiedziami "tak", lub "nie". weszłyśmy przez zieloną bramkę, kierowałyśmy się na ławki. zobaczyłam ciebie... momentalnie na mojej mordce pojawił się banan. ona ze zdziwieniem patrząc na mnie, później na niego spytała: ,, a tobie jeszcze nie przeszło? ja pieprzę, ogarnij! zapomnij o nim! to zwykły cham! nie zasługuje na ciebie!'' a ja nawet nie odciągając wzroku od niego odpowiedziałam ,, no najwidoczniej nie przeszło... może i cham, ale jaki cudowny cham... '' ll demonologia .
|