Znosicie to cierpliwie. Jesteście wyrozumiali dla człowieka, który nosił Was we własnym łonie i tak bardzo sie o Was troszczy. Sami zamykacie drzwi i zabieracie sie na nowo do pracy. Nagle wchodzi Wasz brat. Rozgląda się, okrąża pięć razy ,tak jak drapieżnik swoją ofiarę, pokój... i wychodzi. Drzwi oczywiście zostają otwarte. I znowuż musicie pobrudzić klamkę. Kiedy udaje Wam się zażegnać ten przerażający kryzys, do Waszego pokoju puka siostra. "mogę wejść? - pyta słodko. (cz.2) /ramona_23
|