|
'idź do pokebola!' krzyknął najebany przyjaciel, 'sam jesteś pokemonem.!' powiedziałam, 'kocham cię wiesz?' powiedział z powaznym wyrazem twarzy i dodał 'ty mój pokemonie!' i pocałował tak namiętnie, że myślałam, że zemdleje. na drugi dzień okazało się, że nic nie pamięta, a ja siedziałam i płakałam, a on się troszczył o mnie, ale nie mogłam mu powiedzieć, że to przez niego. nie darował by tego sobie! a nasza przyjaźń i tak powoli wisi na włosku... kochać go jako przyjaciela, czy jako coś więcej? nie nawidzę siebie za ten wieczór! ;(
|