piliśmy u mnie w domu - taty nie było, a mama wyszła gdzieś na miasto z przyjaciółką. koło północy wróciła i wchodząc do pokoju zobaczyła około sześciu osób. wszyscy chórkiem powiedzieli niewyraźne już 'dobry wieczór'. mama popatrzyła na mnie mówiąc ' nie żeby był środek tygodnia Skarbie, wcale. a Twoja znajomość 'Pana Taduesza' ogarnięta ? przecież przerabiacie podobno teraz'. przerwóciłam oczami, po czym podając jej szklankę dodałam ' tak mamuś przerabiamy, na drinka'. uśmiechnęła się , po czym biorąc szklankę wyszła mówiąc 'dobra, ja nic nie widziałam - ale to bonio moglibyście gdzieś tak bardziej w niewidocznym miejscu trzymać, dzieciaki'.
|