I znów to samo. Wstaje z nadzieją, że zobacze Cie na szkolnym korytarzu. Że będzie patrzył na mnie jak nikt nigdy nie patrzył. Palniesz do mnie ten swój olśniewający uśmiech, a ja nie pozwole go nie odwajemnić. Ale tak nie będzie. Tak sie nie stanie, bo obok mnie pójdzie ona.
|