zawsze, gdy przychodził do mnie rano, zupełnie niespodziewanie, byłam na niego zła, wściekła wręcz. Stojąc u progu, uśmiechał się do mnie tak jakby cieszył się z tego, że działa mi na nerwy, a ja nie umiałam się na niego gniewać, był taki słodki z tym swoim wzrokiem "tylko ty jesteś moją księżniczką" tym samym wiedziałam, że gdy wstanie jestem jego pierwszą myślą. Wchodził i zawsze mówił " pięknie wyglądasz" przewracałam oczami i dawałam mu buziaka, kłamstwo z rana słyszane z ust ukochanego to piękne zjawisko.
|