wracając ze szkoły nie myślałam, że ten powrót tak się skończy. kumpela idąc po drugiej stronie ulicy szukała zasięgu. zamyślona przechodząc do mnie nie zauważyła samochodu. po chwili była już na jego masce, a po kilku kolejnych leżała na ziemi. prawie płacząc podbiegłam do niej modląc się, żeby nic jej nie było. leżała, mrużąc czoło z bólu. zasypałam ją gradem pytań, czy nic jej nie jest, co ją boli. a ona przy pomocy faceta wstała, otrzepała się i przejęta zaczęła szukać telefonu. tak, tylko ona potrafiła przejąć się losem komórki. kulejąc i przy okazji przeklinając chodziła w kółko. w końcu z telefonem w ręku, mną przy boku i z obitym mięśniem dotarła do domu. nie wiem co bym zrobiła, gdyby skończyło się to gorzej.
|