leżeliśmy na moim łóżku i tak ślicznie się we mnie wpatrywałeś. Nagle wstałeś i z usmiechem powiedziałeś: - dość tych słodkości, pokłóćmy się w końcu! -nie możemy. -dlaczego? inni kłócą się niemal codziennie, a my jesteśmy razem od 5 miesięcy i nigdy na siebie nie krzyczeliśmy. -nie możemy, ponieważ nie gdy na mnie spojrzysz, nie potrafię krzyknąć. Wzbudzasz we mnie uczucie zajebistości i nie potrafię na Ciebie złościć się nawet przez 1 sekundę. Po tych słowach zaczęłeś mocno mnie przytluać. tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu. Krzyczyłam, abyś mnie puścił, bo zaraz mnie udusisz. Ściskałeś mnie tak jesczez prze parę minut , aż w końcu puściłeś, a ja zaczęłam na ciebie krzyczeć, że boli mnie cała klatka piersiowa. a ty tylko spojrzałeś sie na mnie tymi brązowymi, wielkimi oczami i odpowiedziałeś:- widzisz.. jednak potrafisz :*
|