Czytam tak sobie te jej wpisy jeszcze z wakacji. Idealnie wszystko mi się kurwa przypomina. To jak zadzwoniła do mnie pijana z tej wieśniackiej imprezy, krzycząc że mnie nienawidzi. Pamiętam jak słyszałem jej łkanie do słuchawki i nic nie mogłem zrobić. Zamurowało mnie wtedy. Pierwszy raz powiedziała mi coś takiego. Głośna muza zagłuszała mi Ją, ale te ostatnie słowa zrozumiałem bezbłędnie: "Kocham Cię pierdolony gnoju".
|