siadam czasem na parapecie, w otwartym oknie i patrzę na zasypane miasto. nikogo wtedy nie potrzebuję, wiem, że mogę liczyć tylko na siebie i choćby nie wiem co muszę dać radę. myślę, że kiedyś wyjadę stąd w chuj daleko, gdzie nikt mnie nie będzie znał . zostanę światowej sławy geologiem. będę szczęśliwa .
i wtedy zawsze robi mi się tak potwornie zimno , że muszę zejść , zamknąć okno i wrócić do rzeczywistości.
|