bo uczucia maja to do siebie ze nierozladowane sie kumuluja i czekaja na wybuch. nie pamietasz jak to jest gdy jestes zla a musisz zacisnac zeby? potem w najmniej spodziewanym momencie wybuchasz...i wyzywasz sie na niczego nie winnej osobie.
no i?
tak samo jest z miloscia...ono zbiera sie w tobie od lat...kiedys wybuchnie na najmniej spodziewana osobe. Tylko z ta roznica ze niemozliwe jest...zacisnac serce.
Jestem wrażliwa, uczuciowa, nieśmiała, tchórzliwa ale cóż...nigdy nie będę kipiała kobiecością ani subtelnościa. i nie zamierzam za to przepraszac. bo nic nikomu nie musze udowadniac.