Mówili na niego lovel,
bo podobno był przystojny.
Miał branie u kobiet,
w ich oczach był taki słodki.
Na pewno nie był draniem,
a jak już to nie świadomym.
Mówił, że nie ma zalet,
przez to wydawał się skromny.
Może miał wielki talent,
umiał sprawiać pozory.
Tak, że gdy poznawał pannę
jej los był przesądzony.
Stał i patrzył na nią z góry,
trzymając jej włosy.
Ubranie mieli na sobie
mniej więcej do dwóch godzin.
|