|
zdeptana.moblo.pl
jest tyle powodów aby Cię kochać. jeszcze więcej by nienawidzić.
|
|
|
jest tyle powodów aby Cię kochać. jeszcze więcej by nienawidzić.
|
|
|
nigdy do końca nie zrozumiem biegu wydarzeń. zawsze będzie pytanie: dlaczego? i brak odpowiedzi.
|
|
|
paląc kolejnego z kolei papierosa, myślę o tym 'co by było gdyby'. myślenie w takich kategoriach, jest śmiertelne. żal, spowodowany nie wykorzystanymi szansami, zabija Cię z większą prędkością, niż dym nikotynowy buszujący w Twoich płucach.
|
|
|
czasami moja własna podświadomość próbuje mnie zniszczyć, wciąż przypominając mi o tobie. wszystko przeciwko mnie serce, rozum, a teraz ona.
|
|
|
nie, właściwie to nie jest źle. są przyjaciele, jest nadzieja, głośny śmiech. jest PRAWIE tak jak być powinno.
|
|
|
cokolwiek się stanie i tak będę małą `forever young`.
|
|
|
kocham, kocham, kocham, kocham.... ja mogę tak bez przerwy, tylko po co? / ithoughtless.
|
|
|
you want me be somebody who i'm really not.. / chica.
|
|
|
i roztapiam się jak czekolada milka, kiedy on robi jedną z miliona pie.przonych małych rzeczy, które rozj.ebują mnie na milion małych kawałków. i po których zapominam jak się chodzi, myśli, oddycha. / versacee.
|
|
|
to jest urok, chłopaku i to się po prostu ma. nikt nie pyta dlaczego. / versacee.
|
|
|
nerwowo starałam się złapać oddech, idąc środkiem ulicy. w myślach wyklinałam każdego mężczyznę na ziemi. rękawy mojej białej ramoneski, topiły się w rozmazanym tuszu. zaczęłam sama do siebie, wyzywać płeć brzydszą od najgorszych. zanosiłam się płaczem. przechodni patrzyli na mnie jak na skończoną frustratkę z objawami schizofrenii. przykucnęłam, próbując doprowadzić mój cykl oddychania do ładu. 'sukinsyny', powtarzałam w kółko. właśnie wtedy, usłyszałam męski głos śpiewający donośnie 'nie płacz, kiedy odjadę ... sercem będę przy Tobie'. kretyn - pomyślałam. na moich ustach, mimowolnie pojawił się uśmiech. amant, kucnął koło mnie. w rękach trzymał bukiet róż. niezdarnie wyjął jedną z nich i wręczył mi do dłoni. nie przestawał się uśmiechać. odszedł. nigdy więcej go nie spotkałam. faceci, są nam zbędni do zepsucia humoru, wbicia gwoździa w ścianę, o złamanym sercu nie wspominając. ale pocałunku podczas którego czujemy, jak niebiańsko się uśmiechają nic nam nie zastąpi. / abstracion.
|
|
|
gdy odchodzę od niego obrażona…idzie za mną. gdy go popycham i biję…chwyta mnie i nie puszcza. gdy zaczynam do niego przeklinać…całuje mnie i mówi, że kocha. gdy jestem cicho…pyta, co się stało. gdy zaczynam płakać…przytula mnie i nie odzywa się słowem. gdy kładę głowę na jego ramieniu…nachyla się i mnie całuje. gdy kradnę jego ulubioną bluzę…pozwala mi ją zatrzymać i spać z nią w nocy. gdy zdradzam mu sekret…zatrzymuje go dla siebie. gdy patrzę mu w oczy…nie patrzy w inną stronę, póki ja tego nie zrobię. gdy podbiegam do niego z płaczem…pierwsza rzecz, którą mówi 'kogo mam skopać, kochanie?' / tusiaa_xd_
|
|
|
|