|
czasami naprawdę mam ochotę rzucić to wszystko w pizdu. całą tą dziwną swatkę, sztuczne uśmiechy, oraz położyć kres na to pełne fałszerstwa miasto. cholernie chciałabym spakować walizki, po raz ostatni zamknąć za sobą drzwi, kupić bilet do jak najdalszego pociągu i wyjechać stąd. czekam na moment, w którym tak właśnie będę mogła zrobić i bez zbędnego pieprzenia matki stracę kontrolę nad bólem. zacznę od nowa, nie żałując nigdy więcej swojej decyzji.
|