|
zapachmamby.moblo.pl
dziękuję że jesteś! mówi zapłakana. co Ty byś beze mnie zrobiła.. ale cieszę się że byłem Ci potrzebny. powiedział z uśmiechem ocierając jej łzy. 'byłeś' ? a
|
|
|
- dziękuję, że jesteś! - mówi zapłakana. - co Ty byś beze mnie zrobiła.. ale cieszę się, że byłem Ci potrzebny. - powiedział z uśmiechem ocierając jej łzy. - 'byłeś' ? a nie 'jesteś' ? - zmarszczyła czoło. - nie wiem, czy jestem.. Ty to powinnaś wiedzieć.. - uśmiechał się dalej. - możemy to sprawdzić. odejdź. idź sobie. - po co? nigdzie nie idę. zostaję tutaj z Tobą. - przycisnął ją mocniej. - w takim razie ja sobie pójdę. - i odeszła kilka kroków dalej w ciemność. Nagle zatrzymała się.. odwróciła i szybko pobiegła z powrotem do niego i rzuciła mu się w ramiona. - tam jest strasznie zimno, ciemno i chce mi się płakać.. - wtuliła się mocno. - tutaj nie.. ? - zapytał. - no właśnie nie! dziwne.. - to chyba znaczy, że jednak mnie potrzebujesz.. - chyba tak..
|
|
|
Jeżeli poprosiłabym, byłbyś w stanie powiedzieć mi, co czujesz, gdy patrzysz na zdjęcie, które przedstawia najdroższego dla ciebie człowieka?Opuszkiem palca delikatnie suniesz po gładkiej powierzchni fotografii wyobrażając sobie, ze ukochana twarz znajduje się w odległości kilku centymetrów od ciebie. Ciche westchnienie wymyka ci się z ust, a serce zaczyna zmieniać tempo swojego biegu. Zamykasz oczy, bo pieczenie w kącikach oczu staje się niebezpieczne; nie chcesz zmoczyć policzków. Rozchylone wargi lekko drżą, a pod powiekami jak klatki filmu przewijają się różne sceny, o których nie możesz zapomnieć. Pusto się robi. W głowie, w sercu. Zaczyna robić się duszno, a powietrze z każdym kolejnym oddechem robi się coraz wilgotniejsze i cięższe. Teraz już cała dłoń przylega do zdjęcia i głaszcze je subtelnie. Kolejne obrazy pojawiają się i odciskają po sobie ślady. Całym sobą pragniesz przywrócić utracone chwile do teraźniejszości. Ale nie możesz- zdajesz sobie z tego sprawę doskonale.
|
|
|
nie wiem czy miłością można nazwać zamieranie gdy widzi się kawałek jego twarzy w kilometrowym tłumie bo wydaje Ci się, że jest już wystarczająco blisko? Czy miłością można nazwać nadsłuchiwanie jego kroków chociaż wiesz, że to niemal niemożliwe by akurat przechodził? Czy miłością można nazwać przypadkowe przechodzenie koło niego dziesięć razy żeby chociaż zobaczyć jego uśmiech przymknięte powieki albo usłyszeć jego śmiech unoszący się ponad tłum? Czy miłością można nazwać drżenie na całym ciele gdy on się do Ciebie zwróci? Czy miłością można nazwać śmiech ekscytacji gdy się do Ciebie uśmiechnie pośród tych szczęśliwych ludzi, którzy wręcz nie dostrzegają uśmiechów ukochanych osób. Ja właśnie tym żyję. Jest to moja nadzieja na przetrwanie całego dnia bez widoku jego twarzy. Czy miłością można nazwać modlenie się wieczorem żeby mi się przyśnił? I czy miłością można nazwać płacz do poduszki gdy okazuje się że to tylko sen? - można.`
|
|
|
`Miałam łzy w oczach, gdy szłam wieczornym chodnikiem i słyszałam jego wołanie. Zły czas na łzy. Mogłabym przecież odwrócić się, zwolnić kroku, zatrzymać się, a nawet pobiec w jego stronę i rzucić mu się na szyję. Mogłabym przecież zaprzeczyć własnym słowom. A przecież nie mogłam. Nie mogłam ulec. Przecież te słowa popłynęły wtedy z mojego wnętrza. Jak mogłabym przeczyć sama sobie? Zresztą to mógł być efekt utraconych korzyści, który zawsze pojawia się, kiedy człowiek zmuszony jest do dokonania jakiegokolwiek wyboru. Uparcie postanowiłam być twarda. Udało mi się. Ale być może jednak zrobiłam to wbrew sobie. Próbowałam od nazajutrz zapomnieć o nim i jakoś nie udawało mi się wymazać go z pamięci. Im bardziej starałam się nie pamiętać, tym silniej wracał w myślach, słowach, gestach i porównaniach..`
|
|
|
`Twoje spojrzenie spoczeło na mojej twarzy i powoli ogarnęło całą postać. Widziałam jak pochłaniasz każdy element mojej postaci. Usta, dłonie, ramiona, uda, piersi. Wszystko od góry do dołu. Nie wiem czemu wywołuje to moje drżenie..`
|
|
|
olej pozory, spójrz mi w oczy, otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec.
|
|
|
daj mi powód ale nie dawaj mi wyboru, bo mogę zrobić ten sam błąd (...) .
|
|
|
Nie mogła nad sobą zapanować, gdy dowiedziała się, że On ją kocha. Jej niebieskie jak szafir oczy zaszły łzami na samą myśl o Nim. Od tego dnia zawsze gdy miała zły humor przypominał jej się ten wieczór. Niebo usłane gwiazdami tak jakby ktoś posypał czarną jak sadza tkaninę złocistym proszkiem. W ten oto piękny bezchmurny wieczór, On wyznał jej miłość. Zawsze to wprawiało ją w lepszy nastój. Coraz częściej popadała w melancholię i marzenia. Śniła o jego oczach zawsze błyszczących ilekroć na nią spojrzał, o ustach z których nie znikał nigdy szczery uśmiech, o ciepłu jego dłoni, którą położył na jej policzku by otrzeć spływającą łzę goryczy i wreszcie o jego ciepłym i miękkim głosie, który tyle już razy podnosił ją na duchu, doradzał. Bała się kolejnego rozstania, ale tym razem nie miałby ją kto pocieszyć, a to rozstanie byłoby najboleśniejszym ze wszystkich. Straciłaby nie tylko miłość ale i przyjaciela.
|
|
|
To wszystko wraca zapominam na chwile, ale znów się pojawia.Gojące się rany znów rozdrapane.Ale nie umiem wyrzec się w wspomnień.'Nie rób tylko tego, przed czym mnie kiedyś ostrzegałaś.Jestem nadal twoim aniołem stróżem.'Człowiek uczy się na błędach'więc jeśli ja je popełniałam a ty podawałaś mi dłoń dziś nie idź moją drogą.To trudne chwile.Od zeszłego roku nie potrafię normalnie żyć.Zmieniłam się.Może walczę sama ze sobą.Ale czasem miło zobaczyć ten uśmiech charakter pisma wspólne zdjęcie.Zwątpiłaś i może już nie umiałaś uwierzyć.Może tak bardzo nienawidziłaś mojej idealności.Nie mam żalu,ale nigdy nikt się nie dowie, o czuje.Co wtedy czułam w złych i dobrych chwilach?Pewna pani powiedziała mi,że będę w przyszłości dobrym człowiekiem dzięki tobie.Z całego serca modlę się o to,aby twoje życie było kolorowe by wszystko się w końcu ułożyło.Bo tak jak zawsze mówiłam twoje szczęście ponad wszystko.Może nie umiałaś wybrać,co jest ważne,co ważniejsze, ale nie traktuj tego, jako swoją winę.
|
|
|
esteś największą radością mojego życia. zawsze trzymasz mnie za rękę kiedy tego potrzebuje. nigdy nie myślałam że spotkam taką osobe jak ty. która będzie dla mnie wszystkim. życiem, sensem, wiarą w lepsze jutro. ta przyjaźń jest wielka - teraz wierzę że jestem dla Ciebie bardzo ważna. może najważniejsza ale jedno wiem napewno że mnie kochasz a ja Ciebie. żyje się dla takich osób jak ty - dzięki którym wraca poczucie wartości, pewności siebie. gdzie wiesz że nawet jak popełnisz błąd to przyjaciel będzie zawsze.
|
|
|
boje się samotności. tak strasznie mnie to wszystko przeraża - tyle myśli w głowie. kolejna nieprzespana noc. ile tak można wegetować. Nikt nie umie sprawić by na mojej twarzy pojawił się prawdziwy szczery uśmiech. Wołasz o pomoc i słyszysz tylko echo własnego głosu. Włączasz kolejny raz tę samą piosenkę i znów płaczesz, płaczesz, płaczesz. Myślisz co by było gdyby zadajesz sobie kolejne pytania... ale czy umiesz znaleść na nie odpowiedź? Chciałam tylko kochać i być kochaną. dziś już wiem marzeń nie da się realizować o nich można tylko śnić. wcześniej czy później i tak wszyscy cię opuszczą wtedy pozostaniesz sam ze swoim cierpieniem już nie uwierzysz w słowa będzie dobrze - bo nawet największy twardziel może zwątpić.
|
|
|
i co.? poczułeś się męski, zabawiając się moimi uczuciami.? wykorzystując.
|
|
|
|