wzięła do ręki żyletkę. zaczęła pisać na dłoni jego imię. bolało niemiłosiernie. z jej oczu zaczęły płynąć łzy. chciała przestać, ale to było silniejsze od niej. ostrze żyletki zadawało jej ogromny ból, ale ból pękającego serca nie dał opisać cierpienia które on, ten jedyny, zadał jej z uśmiechem na ustach. świnia, pomyślała i przekreśliła szybkim ruchem ręki jego imię z dłoni. krew zaczęła sączyć się strumykiem, a ona czuła się wolna, po prostu wolna. / patteek
|