Słońce – plaża – morze – wiatr – fale – Ona, siedzi na kocu i wsłuchuje się w szum fal, brzmią tak słodko, tak magicznie... całkiem jak jego głos. Nie może oderwać wzroku od morza, jego kolor jest taki piękny, tak niebieski – jak jego oczy. Podmuchy wiatru były tak delikatne, jak jego dłonie oplatające ją w miłosnym uścisku. Nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu, po chwili uświadomiła sobie, że ktoś coś do niej mówi. Odwróciła głowę, ale to nie był on. Jego oczy były brązowe – jak czekolada... W niczym nie przypominały błękitu morza.
|