Czasem zdarzało się, że dziecięca ręka i czubki starczych palców zatknęły się na krótką chwilę, i człowieka przenikał dreszcz, bo człowiek był przygotowany na kontakt twardy i zimny jak ryba, a tymczasem było to ciepłe, niemal gorące dotknięcie, niewiarygodnie delikatne, leciutkie, przelotne, a mimo to przyprawiające o wstrząs, jak dotknięcie ptaka, który ulatuje nam z rąk.
|