|
zakochana_idiotka.moblo.pl
Marzenie zobaczyć Jego uśmiech na twarzy kiedy mnie zobaczy
|
|
|
Marzenie - zobaczyć Jego uśmiech na twarzy kiedy mnie zobaczy
|
|
|
spojrzałam na Ciebie zimnym wzrokiem.
znałeś go doskonale.
wiedziałeś, że owo spojrzenie jest moją barierą,
gdy bardzo chcę ukryć moje prawdziwe uczucia.
właśnie wtedy budziła się we mnie ta wyrachowana suka,
dla której nic nie miało znaczenia.
to były tylko pozory.
Ty wiedziałeś jak jest naprawdę.
jak krucha i delikatna jestem pod tą peleryną OBOJĘTNOŚCI.
|
|
|
uwielbiam gdy siłujemy się na ręce i zawsze wkładam w to mega
dużo wysiłku , a tobie ręka nawet nie drgnie . robisz jeden mały ruch
i leże . uśmiechasz się wtedy słodko i mówisz : to co ? bitwa na kciuki ?
- i zawsze dajesz mi wygrać, żebym mogła pokazać ci język i powiedzieć ,
że jestem lepsza .
|
|
|
szczęśliwym jest się wtedy,
gdy kładziesz się jak najwcześniej spać tylko dlatego,
że nie możesz się doczekać kolejnego poranka.
gdy uśmiechasz się głupio nawet do filiżanki popołudniowej kawy.
kiedy splątane słuchawki, nie są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi.
i nie potrzebujesz zjeść tabliczki czekolady
bo wystarczy Ci przelotny uśmiech jednego z obcych przechodniów.
|
|
|
'' Masz chłopaka?''
Nie szukam. Nie chcę. Nie potrzebuję.
Pewnie w tym momencie nasuwa ci się pytanie 'dlaczego?'.
Ponieważ nie preferuje miłości na sile.
Dziwne jest dla mnie posiadanie chłopaka tylko dlatego żeby był.
W miłości nie uwzględniam kompromisów.
W spólnym byciu razem owszem.
Czemu taka jestem? Dojrzałam.
|
|
|
a przez chwilę byłam zdolna wierzyć, że mnie kochasz .
|
|
|
Ostatnio miała wrażenie, że godziny mijają,
a ona nie uświadamia sobie nawet, jaki jest dzień.
Zdawała się żyć poza swym ciałem, odrętwiała na wszystko,
z wyjątkiem bólu w sercu, w kościach, w głowie.
|
|
|
łza to 1% wody i 99% uczuć.
|
|
|
lizaki zmieniły się w papierosy. niewinne stały się dziwkami. cola zamieniła się w wódkę. kiedy najgorszą rzeczą jaką mogłaś uslyszeć od chłopaka to to, że jestes głupia. kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą. jedynymi narkotykami bylo lekarstwo na kaszel, a zioło oznaczało pietruszkę, którą mama zawsze wrzucała do zupy. największy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci. i kiedy pożegnania oznaczały tylko do zobaczenia jutro.
i nie mówcie, że nie chcielibyście cofnąć czasu . .
|
|
|
Siedziała sama myśląc o tym co się stało
Nie mogła uwierzyć... tak ją to zabolało
Do domu wracać nie chciała...
Poszła na skarpę... miejsce które tak bardzo lubiła...
Miejsce... Gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała...
Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną...
Czy do niej też mówi: jesteś tą jedyną
Zranił tak bardzo jej małe serce...
Przyrzekła, że nie da się zranić nikomu więcej...
|
|
|
nigdy nie zdawałam sobie sprawy,
jak kurewsko wyczerpująco jest znać Ciebie .
|
|
|
zauważyłam, że jestem rozchwiana emocjonalnie,
kiedy szłam ulicą.
tuż za mną,
szybkim krokiem podążała grupka chłopaków.
byli głośni, wulgarni.
zaczęli rzucać w moją stronę krnąbrne 'komplementy',
o ile można je tak nazwać.
odwróciłam się. podeszłam do jednego z nich
i ściskając najmocniej jak tylko potrafiłam,
wykrztusiłam z siebie 'peace & love' chłopaki.
zamknęli się. a ja poczułam, że mogę wszystko.
|
|
|
|